
Rozkosznie małe i niepozorne serduszko - recenzja Rianne S Heart Vibe -
Jednak ostatnio do mojej kolekcji dołączyło małe, niepozorne urządzonko, które pozostawione na szafce nocnej zupełnie nie przykuwa niczyjej uwagi. Maleńkie, wibrujące serduszko Rianne S Heart Vibe na pierwszy rzut oka przypomina bardziej uroczy bibelot niż masażer łechtaczki, którego posiadanie powinnam skrzętnie zachować dla siebie.
Rianne S Heart Vibe
Rianne S Heart Vibe co prawda nie jest moim pierwszym masażerem łechtaczki, jest za to pierwszym w tak uroczym wydaniu. Jest to jeden z tych gadżetów dla dorosłych, których pieczołowitość i dbałość o jakość wykonania powoduje, że czuję się szczególnie dopieszczona.
Dbałość o detale
Odpakowując Heart Vibe czułam, że naprawdę zrobiłam sobie prezent. Niewielkie pudełeczko opasane cienkimi tasiemkami, skrywało w swym wnętrzu niepozornie wyglądającą zabawkę, do której dołączono ładowarkę USB. W zestawie nie było woreczka ochronnego, zdążyłam się przyzwyczaić, że większość producentów dołącza je do swoich produktów.
Sam masażer jest naprawdę niewielki – 4,5 cm x 5 cm nie wygląda imponująco, gdy mówimy o wibrującym stymulatorze. Serduszko na żywo wygląda lepiej, niż na zdjęciach poglądowych, koralowy silikon medyczny, w połączeniu ze złotym tworzywem ABS tworzy estetyczną formę, aż proszącą się, by wziąć masażer w dłoń.
Mały, ale wariat
Jedną z pierwszych zalet użytkowych Rianne S Heart Vibe okazał się być czas ładowania masażera, nie trwało to szalenie długo, więc mogłam wypróbować nową zabaweczkę jeszcze tego samego wieczoru.
Ze względu na rozmiary i kształt urządzenia nie nastawiałam się na wybuch fajerwerków, a raczej oczekiwałam przyjemnie stymulującej rozgrzewki, przed sięgnięciem po „większy kaliber” z dna ulubionej szuflady. Po raz pierwszy tak pozytywnie rozczarowałam się działaniem zabawki erotycznej!
Doznania były o wiele silniejsze, niż spodziewałabym się po tak małym urządzonku. Specyficzny kształt masażera okazał się powiewem nowości w temacie masażerów łechtaczki, pozwalając na kreatywne podejście do stymulacji. Jednoczesne operowanie gadżetem i przyciskiem (tak, występuje w formie nieco zamaskowanej – cały jeden) jest banalnie proste, pozwalając mi skupić się wyłącznie na odczuwanej przyjemności.
10 trybów pracy zapewniło mi zabawę na kilka sesji, zanim poznałam je wszystkie. Serduszko, poza stymulacją łechtaczki sprawdza się równie dobrze do stymulacji innych stref erogennych – polecam okolice karku, a także podczas zbliżeń z partnerem. Wspólnie wykorzystujemy go głównie podczas gry wstępnej, chociaż od czasu do czasu towarzyszy nam także w trakcie właściwych igraszek.
Niestety Rianne S Heart Vibe nie jest gadżetem wodoodpornym. Choć można bez obaw umyć go wodą z mydłem, ale strasznie żałuję, że nie może potowarzyszyć mi pod prysznicem. Tą niedogodność nieco rekompensuje głośność gadżetu. Urządzonko jest niebywale ciche, jak na swoją siłę działania, w trakcie jego pracy można usłyszeć delikatne brzęczenie, dlatego mimo wszystko nie polecam używania go w bardziej publicznych miejscach.
Masażer łechtaczki od serca
Podsumowując… masażer łechtaczki Rianne S – Heart Vibe mogę polecić z całego serca ;) Mały i słodki, jest idealny, by sprawić nim przyjemność sobie lub partnerce, a ponieważ jest prosty w obsłudze, będzie idealny na rozpoczęcie swojej przygody z zabawkami erotycznymi. To także świetna opcja dla kobiety, która miała już styczność z akcesoriami dla dorosłych – dopełni posiadaną kolekcję, rozpalając także zmysły estetyczne.